Koty do adopcji

Poniżej znajdą Państwo wszystkie koty, które są pod naszą opieką. Zostały one podzielone na kategorie:

  • szukają domu - koty, które można adoptować,
  • w trakcie przygotowywania - koty, które są przygotowywane do adopcji,
  • w trakcie procesu adopcyjnego / zarezerwowane - koty zarezerwowane, które przyzwyczajają się do swoich przyszłych opiekunów i niedługo przeprowadzą się do nowego domu.

Jeżeli są Państwo zainteresowani adopcją któregoś z naszych podopiecznych, to uprzejmie prosimy o szczegółowe przeczytanie tematów "Zasady adopcji" oraz "Proces adopcyjny". Warto również zagłębić się w artykuł "Jak wychowujemy koty?". Zapraszamy do kontaktu z nami.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

:: szukają domu ::

Tri
  • Data urodzenia: 05.2018
  • Płeć: kotka
  • Kolor: biało-kremowo-srebrna
  • Szczepienie: tak
  • Odrobaczenie: tak
  • Sterylizacja: tak
  • Do domu z psami: nie wiadomo
  • Do domu z innymi kotami: tak
  • Podczas ostatnich wakacji poznałam w Czarnogórze Tri (na zdjęciu) i Leće. Bezdomne kocięta cierpiące z powodu biegunek i kociego kataru, który najsilniej zaatakował ich oczy. Ile mogłam, jeździłam do nich by je dokarmiać i podawać im leki. Niestety, nadszedł dzień wyjazdu, a ja nie mogłam zabrać ich ze sobą. Już będąc w Polsce przez 8 tygodni bezskutecznie szukałam dla nich pomocy - miejsca w klinikach weterynaryjnych, domach tymczasowych, u prywatnych osób. Jedynie cudowna pani Senka o wielkim sercu jeździła co jakiś czas do maluchów, by sprawdzić jak się mają. Nadal były chore... Co mogłam zrobić? Wróciłam po nie. Wróciłam na 24 godziny do Czarnogóry. Tri i Leće czekali - zasmarkani, z chorymi oczami, Tri miała już jedno oko zbielone - ale czekali. Zabrałam je do Polski, gdzie jeszcze długo musiałam je leczyć. Teraz są z nami i spędzają czas na zabawach - z pełnymi brzuchami, w cieple, zdrowe i szczęśliwe.
Lina
Harvey
  • Kotka trafiła do nas 12.08.2016 roku z czwórką swoich kociąt. Choć była dzika i nieprzystępna, to wiedziałam, że o wypuszczeniu Harvey nie będzie mowy, bo wcześniej mieszkała w naprawdę niebezpiecznym miejscu. Teraz Harvey jest kotem domowym, cieszącym się płynącymi z tego korzyściami. Nadal boi się ludzi, ale nie przejawia już żadnej agresji i za każdym razem podchodzi powąchać wyciągniętą rękę, powoli pozwala się dotykać. Cały czas pracujemy :)
Chiwa
  • Los bywa okrutny i niestety nie oszczędził tej kochanej, ciepłej małej. Chiwa, choć bardzo młoda, okociła się najprawdopodobniej na początku czerwca. 23.07 kotka przyprowadziła dwójkę swoich małych, by pochwalić się karmicielom ze stacji benzynowej. Jeden z kociaków zginął na miejscu pod maską samochodu, a drugi zaginął i nie udało się nam go odnaleźć mimo szczerych chęci. Biedna Chiwa przesiadywała na stacji zawodząc dniami i nocami nad stratą ukochanych, pierwszych maleństw...Odczekaliśmy kilka dni i zabraliśmy ją z tamtąd (28.07). Nie jesteśmy w stanie cofnąć tego co się stało, ale możemy zapewnić Chiwie ciepły kąt, ręce do miziania i pełną miskę. 
Maczka
  • Maczki los go od dzieciństwa nie oszczędzał. Urodziła się trzy lata temu z dala od człowieka, wychowała na dzialkach bez ludzkiego ciepła i miłości. Stąd pozostał jej niezależny i silny charakter, a Maczka wciąż akceptuje tylko wybrane osoby. Nie jest typem miziastego mruczka, ale z ciekawością obserwuje wszystkie domowe wydarzenia.
Wiśnia
  • Minęły trzy lata jak Wiśnia u nas mieszka. Była najstarszym kociakiem z dużej grupy wyłapanej na działkach. Nigdy nie przekonała się do ludzi, choć nie ma w niej kszty agresji. Kocha za to inne koty, jest przyjacielska, urocza, ciepła. Tuli i wylizuje młodszych kolegów i koleżanki. Może nigdy nie podejdzie się do mnie połasić, ale bardzo ją lubię i z przyjemnością obserwuję. Może kiedyś jakiś człowiek poczuje do niej to samo i ją adoptuje. Życzę tego Wisience 
Szarak
  • Wyjaśnijmy to od razu - Szarak jest kotką. O sierści i strachliwości zająca, ale kotką. Szarak to jedna z działkowych dusz, które przyszło nam przygarnąć z ROD Sierosław w zeszłym roku. Z tą różnicą, że tylko ona jedna nadal nie życzy sobie kontaktu z człowiekiem. Czemu więc dalej grzeje się w naszych czterech ścianach?Otóż, Szarak była złapana, by poddać ją zabiegowi sterylizacji, po którym miała na działki wrócić. Jednak wizyta u weterynarza odsłoniła przed nami dużo faktów z życia Szaraczki. Kotka niedawno urodziła, ale musiała w jakiś sposób stracić swoje małe... była wykończona, zniszczona fizycznie i psychicznie... Nie wiem co spotkało jej kocięta, ale bardzo to na nią wpłynęło... Rozpoczęliśmy długą przeprawę o poprawę stanu Szaraka. Na tyle długą, że mamy już 2020 rok. Kotka pięknie wypada u weterynarza - odkarmiona, cudowne futro, idealne wyniki badań krwi! Szarak jest nadal dzika, ale po takim czasie, na dodatek w środku zimy, nie mamy serca kazać jej wracać na działki. Kotka zostaje. Nie wiem czy ktoś ją kiedyś pokocha, ale u nas ma przynajmniej dach nad głową i pełną miskę
Cyryl
  • Cyryl, którego znalazłam jakiś czas temu na ulicy. Kocisko miauczało i było głodne, więc mimo naszej trudnej sytuacji (za duzo kotów w domu tymczasowym) musiałam go zgarnąć by nie stała mu się krzywda. Cyryl musiał być kotem domowym. Boi się tak licznego towarzystwa, jakie mamy w naszym domu tymczasowym. Bardzo przeżywa to co go spotkało...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

:: w trakcie przygotowywania ::

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

:: w trakcie procesu adopcyjnego :: zarezerwowane ::

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .